Urzędnik też człowiek. Rozmowa z Ulą Dymek o negocjacjach mamy niepełnosprawnego dziecka z urzędnikami.
Komentarz dla Ciebie do metod negocjacyjnych, których używa Ula Dymek, mama niepełnosprawnego dziecka, negocjując z urzędnikami i nie tylko. Nie musisz używać Uli metod; jeżeli coś musisz – to używać swoich. Niemniej Ula wykształciła fajną i skuteczną strategię rozmów z jakże nieelastyczną grupą rozmówców, jaką są urzędnicy i może jej sposoby Cię zainspirują.
Audycji możesz wysłuchać tutaj. Ula mówi w niej, jak
- używa storytelling do przekonywania rozmówców,
- buduje relację w negocjacjach,
- rozumie kompromis i jak go wykorzystuje dla swoich celów,
- wykorzystuje czynnik czasu w negocjacjach,
- widzi udział emocji w negocjacjach,
- buduje i używa swojej pewności siebie,
- co daje jej spisywanie wszystkich umów, które zawiera,
- co jest kluczowe dla prowadzenia skutecznych negocjacji
- jak widzi nas, kobiety, w społeczeństwie i biznesie za 10 lat.
A metoda, którą analizujemy dzisiaj to:
STORYTELLING
Storytelling znamy wszystkie. Pozwalam sobie na to autorytarne stwierdzenie, ponieważ uważam, że nie znajdę wśród nas ani jednej osoby, która nigdy nie widziała żadnego filmu, nie czytała książki lub nie słuchała czyjejś opowieści. To wszystko są stories – opowieści, historie. Jeżeli obejrzałyśmy lub wysłuchałyśmy do końca, to znaczy, że historia coś w nas poruszyła. Jeżeli chcemy więcej – historia poruszyła nas całkiem mocno. Historia ma to do siebie, że jeżeli nie jest skrajnie nudno podana, angażuje słuchacza i wciela go w postaci swoich głównych bohaterów. Każdy, kto oglądał Seksmisję chciał razem z młodymi Jerzym Sthurem i Olgierdem Łukaszewiczem zakraplać Pewną Tajemniczą Substancję do probówek Ligi i każdy trzymał kciuki za powodzenie ich misji. No bo przecież gdzież taki świat, gdzie rządzą same baby… 😉
Słuchając historii utożsamiamy się z jej bohaterem. To najprostsza droga do empatii i zrozumienia, w jakiej rzeczywistości znajduje się ów bohater i czego w związku z tym potrzebuje. I tą właściwość historii wykorzystuje Ula – pokazuje swoją rzeczywistość urzędnikom. Oni, słuchając historii, sami lądują na chwilę w tej opowieści. I przez tą chwilę mogą poczuć się, jak bohaterka tej opowieści, czyli mama dziecka, które nie chodzi i nie mówi, ale które dzięki jej staraniom jest komunikatywne i żyje prawdziwym, choć innym życiem. A ponieważ to staranie nie jest spacerem przez ogród różany, to ona, Ula, prosi słuchacza o zrozumienie i wsparcie w tych dążeniach.
Dla mnie niegdyś kupca obecnie przedsiębiorczyni, oświadczenie Uli było poniekąd odkryciem, bo wyznam, że raczej nie wpadam na pomysł opowiadania historii urzędnikom, kiedy załatwiam jakąś sprawę w urzędzie. Natomiast po przemyśleniu sprawy stwierdzam, że Ula ma w tym wielkiego sprzymierzeńca, jakim jest rutyna pracy urzędniczej. Oto w masie powtarzalnych czynności, gdzie przychodzą tacy obywatele jak ja, z komunikatem „nowy dowód proszę”, pojawia się taka Ula i mówi: „to jest Bartek, jestem jego mamą i dzięki naszej wielkiej pracy oraz pomocy osób takich jak Pani/Pan udało nam się wyjechać na turnus terapeutyczny, na którym Bartek pływał z delfinami”. Myślę, że można zamienić się w słuch i zatopić w opowieści na kilka chwil. Mnie by wkręciła historia pływania z delfinami.
A jednocześnie ja też używam storytellingu, co uświadomiłam sobie pisząc ten komentarz, więc dzięki Wam za to. To jest znakomite narzędzie w sprzedaży. Moi klienci zwykle, zanim staną się płacącymi klientami, chcą wiedzieć kto ja w ogóle jestem. I słyszą wówczas moją historię o tym, jak byłam korporacyjnym kupcem, jak kupowałam taki niecodzienny asortyment jak na przykład linie produkcyjne lub usługi utrzymania ruchu albo kleje w dyspersji wodnej, jak negocjowałam z wielkimi graczami na rynku i jak w końcu rzuciłam korporacje, aby zająć się tą częścią, która kręciła mnie najbardziej – strategią i psychologią negocjacji.
Jesteś już mną? Już w myślach rzuciłaś korporację, aby zająć się tym, co Cię kręci? No właśnie 😊
Nawet skąpi w przekazie i analityczni kupcy muszą zastosować choćby szczątkowy storytelling, aby kupić to, co mają kupić, a nie przeprowadzają transakcji w sklepie on-line. Muszą opowiedzieć, czego szukają i jak to będzie wykorzystane, czyli muszą opowiedzieć trochę o swojej organizacji, aby sprzedający mógł zrozumieć, co ma zaoferować.
Jak ty możesz wykorzystać storytelling? Jeżeli użyć definicji sprzedaży Pani Swojego Czasu (tu link do strony Pani Swojego czasu Zarządzanie czasem dla kobiet | Pani Swojego Czasu ), że sprzedaż to nie wymiana produktu na pieniądze, ale przekonywanie, zachęcanie i motywowanie do swojej idei, to storytelling staje się mega narzędziem, choćby dla narysowania rzeczywistości po wdrożeniu tej idei. I tym korporacyjnym zaśpiewem kończę dzisiejszy komentarz.
Za tydzień zapraszam Cię do wysłuchania audycji z Olą Bukowską, trenerką freelancerką, która negocjuje z klientami i uczestnikami jej warsztatów.
Jeżeli jest osoba lub temat, które chciałabyś usłyszeć w podcaście Kobieta i argumenty, napisz nam o tym w arcykrótkiej ankiecie tutaj. A jeżeli chciałabyś zgłębić temat emocji w negocjacjach w kobiecym wydaniu, to zapraszam Cię do udziału w kursie, który znajdziesz tutaj.
Na newsletter zapiszesz się tutaj.
PS A jeżeli chcesz postudiować zagadnienie storytelling, to polecam Monikę Górską – jej newsletter to kawał literatury: www.monikagorska.com
0 Komentarzy